Aktualności

Wycieczka seniorów na Świętą Górę i do Borku Wielkopolskiego

data publikacji: 07/01/2020

KATEGORIA: Kultura

Organizatorami niecodziennej pielgrzymki byli Akademia Wieku Dostojnego i Biblioteka Gminna. To pierwsza z cyklu planowanych wycieczek turystyczno – krajoznawczych pt. Znasz li ten kraj.

Naszej autokarowej wyprawie przyświecały dwa cele: zwiedzanie największego w Poznańskiej Archidiecezji Sanktuarium Maryjnego i niejako przy okazji odwiedziny oraz złożenie spóźnionych życzeń imieninowych księdzu kanonikowi Tadeuszowi Lorkowi wraz z podziękowaniem za wspaniałą, owocną 10-letnią pracę duszpasterską w rokietnickiej parafii. Jednak inspiracją i impulsem do zorganizowania wycieczki było to drugie.

W sobotę 23 listopada pięknym autokarem z ROSu 42 uczestników wyruszyło punktualnie o godz. 7.00. Pogoda słoneczna, mimo to nie było najcieplej. W szybkim tempie znaleźliśmy się w Gostyniu na parkingu Świętej Góry. Troszkę za wcześnie, ale czekał już na nas przewodnik, ks. Filip, nomen omen z zakonu Filipinów. Samo sanktuarium podniesione przez Jana Pawła II do rangi bazyliki mniejszej zwiedzaliśmy i podziwialiśmy przez godzinę. Z zaciekawieniem wysłuchaliśmy historii kościoła i cudownego obrazu Matki Boskiej. Szczególne wrażenie wywarło na nas wnętrze bazyliki zbudowane na planie koła. Budowla jest zwieńczona ogromną kopułą o średnicy 18 m, jedną z największych w Polsce. Podziwialiśmy między innymi unikatową ambonę symbolizującą kulę ziemską, którą dźwiga na barkach anioł. Będąc przy ołtarzu głównym, nasz przewodnik posługiwał się mikrofonem, a słyszalność była średnia. Natomiast w środku bazyliki była tak świetna akustyka, że mikrofon był zbędny. Obiekty nie tylko sakralne budowano kiedyś tak, by głos docierał wszędzie. Dzisiejszym architektom, mimo postępowi technicznemu, jakoś to nie wychodzi. Ciekawostką rzucającą się w oko zwiedzającym jest spora (ok. 30) liczba zabytkowych konfesjonałów. Tradycyjnie przed świętami zjeżdża się tutaj ogromna liczba wiernych pragnących wyspowiadać się w Maryjnym Sanktuarium, bo podobno spowiadając się tutaj, są odpuszczone wszystkie grzechy.

Następnie ks. Filip (w rzeczywistości kleryk IV roku) sprowadził nas do podziemia. Ogromna piwnica o powierzchni bazyliki w rzeczywistości była cmentarzem. Chowani byli i są tutaj mnisi, darczyńcy. Ostatni pochówek był w roku 2018. Od wieków obowiązuje ta sama procedura – trumnę ze zwłokami zamurowuje się w piwnicy na 100 lat. Tam ulega naturalnej mumifikacji. Potem trumny wyjmuje się ze ściany i ustawia w wolnych miejscach piwnicznego cmentarza. Wrażenia przeogromne.

Po zwiedzaniu zaopatrzyliśmy się w pamiątki ze Św. Góry. Na zakończenie i w podziękowaniu za profesjonalną opiekę wręczyliśmy naszemu przewodnikowi kopertę z datkami „co łaska”. Warto nadmienić, że również co łaska były WC, a pamiątki w cenie raczej symbolicznej.

Usatysfakcjonowani wyruszamy do Borku. Po 20 minutach jesteśmy przed kościołem, a tam w bramie czekał już na nas ks. Tadeusz. Jak zwykle z uśmiechem i rozłożonymi ramionami witał nas serdeczne. Poczuliśmy się tak, jakby czas się cofnął. Wprawdzie minęło prawie 5 miesięcy od pożegnania, a odnieśliśmy wrażenie, że to było wczoraj. Kościół – Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia zbudowany w II poł. XVII wieku jest trzecią budowlą (dwie pierwsze uległy zniszczeniu). Pierwszy został wzniesiony pod koniec XIV wieku i z tego okresu pochodzi cudowny obraz Matki Boskiej namalowany na desce przez nieznanego artystę. Z dala prezentuje okazale swą bryłę architektoniczną. Oglądając go z bliska, doznajemy mieszanych uczuć. Tak, jak z zewnątrz piękny, tak wymagający solidnego remontu.

Gospodarz parafii wprowadza nas do wnętrza. Już na pierwszy rzut oka targają nami też te same, mieszane uczucia. Ołtarz zasłonięty rusztowaniami, bo odbywają się właśnie prace konserwatorskie, nadzorowane osobiście przez ks. Tadeusza. Na szczęście cudowny obraz nie został zasłonięty. Wspólnie wysłuchaliśmy historii kościoła i cudownego obrazu. Piękne wnętrze, malowidła ścienne, ołtarze, unikatowa, zabytkowa zakrystia. Wszystko wymaga solidnej renowacji.

Ksiądz Tadeusz tutaj na pewno nie odpocznie. Mała parafia (Borek liczy 2.5 tys. mieszkańców) nie jest w stanie udźwignąć ciężaru koniecznej, natychmiastowej renowacji.

Tutaj nie wystarczy talent i zdolności organizacyjne nowego proboszcza.

Nasyceni duchowo udajemy się do salki parafialnej. Uczestnicy wycieczki odśpiewali spóźnione 100 lat solenizantowi. Nie obyło się bez kwiatów i szczególnego prezentu – Krucyfiksu – rękodzieło artystyczne wykonane z poroża jelenia.

Gorąca kawa czekała już na nas, my zaś zabraliśmy się do krojenia placków przywiezionych ze sobą. Właściciel cukierni dowiedziawszy się o przeznaczeniu placków sprawił nam przy odbiorze niespodziankę – tort dla solenizanta z dedykacją do personelu Kamilka. Kilka pań zabrało ze sobą smakowite, własnoręczne wypieki.

Miłą atmosferę zakłócił niepokojący incydent. Przed oknami na sygnale i migającymi światłami zatrzymał się wóz bojowy straż pożarnej. Czyżby pożar? Nie, to niezapowiedziana niespodzianka. Właśnie przyjechał wóz Ochotniczej Straży Pożarnej z Rokietnicy z 6-osobową załogą na pokładzie.

Zaskoczony i wzruszony ks. Tadeusz został obdarowany kwiatami i figurą św. Floriana przez rokietnickich strażaków. To był niecodzienny wyraz podziękowania za osobiste zaangażowanie ówczesnego proboszcza rokietnickiej parafii przy zbieraniu funduszy na zakup właśnie tego wozu bojowego.

Wypadało zatem poświęcić ten pojazd, co niebawem ( ks. Tadeusz musiał przebrać się w „służbowe” odzienie) nastąpiło. Jeszcze wspólne, pożegnalne zdjęcie ze strażakami, oczywiście na tle wozu bojowego i pożegnanie.

Szanowny księże Tadeuszu. Dziękujemy za spotkanie, na którym znów poczuliśmy się „kochanymi aniołkami”. Warto było tu przybyć. Choćby po to, by znów te słowa usłyszeć. W drodze powrotnej postanowiliśmy, że za rok też wybierzemy się z plackiem na imieniny Tadeusza.

Andrzej Deckert

Wnętrze Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Fotograf Marian Brandyk.

Krypta z zachowanymi w trumnie zwłokami. Fotograf Marian Brandyk.

Sanktuarium Maryjne w Gostyniu widziane z zewnątrz. Fotograf Marian Brandyk.

Uczestnicy wycieczki, strażacy i ksiądz Tadeusz Lorek pozujący do zdjęcia na tle wozu strażackiego. Fotograf Marian Brandyk.

Mapa – wyszukiwanie adresów

NEWSLETTER

Dowiedz się pierwszy o nadchodzących imprezach kulturalnych
i wydarzeniach z życia Gminy Rokietnica!

REGULAMIN